poniedziałek, 27 czerwca 2011

JSW: sprzedać akcje na debiucie, czy trzymać dłużej?

Dzisiaj mija termin zapisów na akcje Jastrzębskiej Spółki Węglowej w transzy dla inwestorów indywidualnych. Dla niezdecydowanych, zamieszczam przegląd wybranych opinii na temat lipcowej emisji JSW.

Debiut JSW na warszawskiej giełdzie przez wielu został okrzyknięty wydarzeniem giełdowym roku. Na fali hossy surowcowej, której niekwestionowanym beneficjentem jest również JSW, emisja akcji spółki węglowej już od dawna rozgrzewała emocje inwestorów. Poniżej zamieszczam wybrane opinie analityków i przedstawicieli finansowej blogosfery, które w ostatnim okresie pojawiły się w Internecie.

Co Pan/Pani sądzi o debiucie JSW?
  • Harmonogram Milionera - zdaniem blogera, maksymalna cena akcji JSW jest atrakcyjna. (Blogger, 13.06.2011)
  • Artur Nawrocki - analityk Money.pl uważa, że oferta jest bardzo atrakcyjna w przypadku zapisu z myślą o sprzedaży papierów w ciągu najpóźniej miesiąca od dnia debiutu. Jego zdaniem stopa zwrotu w dniu debiutu może sięgnąć nawet 10-15 procent. Wskazuje przy tym, że dłuższe trzymanie papieru będzie natomiast wiązać się z coraz większym ryzykiem. (Money, 14.06.2011)
  • Łukasz Bugaj - analityk Millennium DM przewiduje, że debiut JSW na giełdzie najprawdopodobniej będzie udany. (Money, 14.06.2011) 
  • Paweł Cymcyk - analityk AZ Finanse ocenia, że inwestycja w JSW wydaje się dość dobrym pomysłem. (Money, 14.06.2011) 
  • Wojciech Juroszek - zdaniem zarządzającego aktywami AgioFunds TFI, cena maksymalna za akcję największego producenta węgla koksowego w UE na poziomie 146 złotych jest atrakcyjna. Zwraca przy tym uwagę, że Jastrzębska Spółka Węglowa wygląda korzystnie nie tylko na tle podobnych spółek: KGHM, BOGDANKI i NWR, ale także innych spółek z WIG20, spośród których wyróżnia ją niski poziom wskaźnika ceny do zysku. (Money, 14.06.2011)
  • Marcin Kiepas - analityk z X-Trade Broker ocenia, że cena emisyjna JSW jest atrakcyjna dla inwestorów i dawje bezpieczne pole do zwyżki notowań JSW na debiucie. Zdaniem analityka, aktualna wycena JSW jest zbliżona do podobnych spółek na świecie, jednak niższa niż wyceny przedsiębiorstw notowanych już na warszawskiej giełdzie. (Money, 14.06.2011) 
  • Alfred Adamiec - zdaniem prezesa Domu Maklerskiego Alfa, cena węglowego koncernu została ustalona z dyskontem do konkurencyjnych spółek. (Gazeta Prawna, 15.06.2011) 
  • Krzysztof Stępień - dyrektor inwestycyjny Opera TFI ocenia, że zainteresowanie akcjami JSW będzie sprzyjać osobom, które zechcą je spieniężyć podczas pierwszej sesji. Jego zdaniem, akcje JSW mogą podrożeć na debiucie o kilka, kilkanaście procent. (Gazeta Prawna, 15.06.2011) 
  • blofi.pl - bloger pozytywnie ocenia debiut JSW na giełdzie i deklaruje, że weźmie w nim udział. (15 czerwca 2011) 
  • Droga do własnego M - w ocenie blogera IPO spółki węglowej wygląda obiecująco a zakupione akcje sprzeda w okolicach dnia debiutu. Ma też nadzieję, że na debiucie akcje wzrosną o ok. 10%. (Blogger, 15.06.2011) 
  • rp.pl - dziennik podaje, że zaproponowana przez Skarb Państwa maksymalna cena sprzedaży papierów JSW jest atrakcyjna, więc podczas debiutu giełdowego inwestorzy powinni zarobić. Wyraża jednak wątpliwości, czy akcje będą zyskiwać także w przyszłości. (Rzeczpospolita, 16.06.2011) 
  • Aleksander Grad - Minister Skarbu również ocenia, że cenę maksymalną akcji Jastrzębskiej Spółki Węglowej została ustalona na odpowiednim poziomie. (Parkiet, 16.06.2011)
  • Inwestycje Giełdowe - bloger zamierza wziąć udział w ofercie JSW i spieniężyć ewentualny zysk na debiucie. (Blogger, 16.06.2011) 
  • Gazeta.pl - zwraca uwagę na rosnące zainteresowanie akcjami Jastrzębskiej Spółki Węglowej, na które zapisują się nawet... związkowcy, którzy do tej pory sprzeciwiali się prywatyzacji firmy. (Gazeta, 18.06.2011) 
  • Casher.pl - bloger ocenia ofertę JSW o wiele lepiej niż wcześniejszy debiut  BGŻ. Jego zdaniem jest szansa, że na pierwszej sesji zobaczymy wzrost rzędu 8-12 procent pod warunkiem, że na przełomie czerwca i lipca na światowych giełdach kursy akcji się nie załamią. (Blog, 19.06.2011 )
  • Money.pl - portal finansowy podaje, że cena akcji JSW już na debiucie może wzrosnąć o kilkanaście procent. (Money, 21.06.2011) 
  • Mirosław Taras - prezes Lubelskiego Węgla Bogdanka ocenia, że giełdowy debiut Jastrzębskiej Spółki Węglowej będzie z pewnością udany a akcje JSW pierwszego dnia mogą wzrosnąć o kilka-kilkanaście procent (Wirtualny Nowy Przemysł, 21.06.2011).
  • Renata Miś - zdaniem analityka DM Amerbrokers akcje JSW cechuje m.in. atrakcyjna wartość wskaźnika ceny do zysku na tle innych spółek z branży. (Rzeczpospolita, 22.06.2011)
  • Peter Csaszar - w ocenie analityka KBC Securities w Budapeszcie, JSW sprawia wrażenie spółki bardziej atrakcyjnej od NWR, ma m.in. lepszy profil produkcji, czyli wydobywa więcej węgla koksującego wysokiej jakości. (Rzeczpospolita, 22.06.2011) 
  • Paweł Puchalski - analityk Domu Maklerskiego BZ WBK ostrzega, że do debiutu JSW pozostało jeszcze kilka dni, podczas których dużo się może zdarzyć, zwłaszcza w Grecji i USA, co będzie miało wpływ na rynki kapitałowe całego świata. (Parkiet, 22-06-2011)
  • pb.pl - Puls Biznesu podaje, że TFI i OFE chciałyby zapłacić jak najmniej za JSW, ale wiele wskazuje na to, że zgodzą się na cenę maksymalną. (Puls Biznesu, 22.06.2011)
  • Gazeta prawna - dziennik prognozuje, że lipiec może być szczególnie udany dla inwestorów. Przyczyną ma być debiut JSW, który może przyciągnąć zagraniczny kapitał. (Gazeta prawna, 22.06.2011) 
  • PrivFunds - bloger ocenia, że akcja JSW oferowane są po cenie wskaźnikowo niższej  od akcji spółek notowanych na giełdzie spółek o podobnym profilu. (Blogger, 22.06.2011) 
  • Technika Ichimoku - bloger, po przeprowadzeniu szeregu rozmów i własnych obserwacji działań lokalnych JSW, widzi spory potencjał w Jastrzębskiej Spółce Węglowej w pryzmacie długoterminowym. Zaznacza przy tym, że w między czasie  należy się spodziewać cyklicznie pojawiających się spadków koniunktury na węgiel. (Blog, 23.06.2011) 
  • @Wrotek - użytkownik Twittera zauważa, że koniec zapisów na JSW przypada na poniedziełek, natomiast kluczowe głosowania w Grecji na środę. Dlatego przyrównał debiut spółki do kota w worku. (Twitter, 24.06.2011) 
  • parkiet.com - gazeta podaje, że w ostatnich dniach uwaga inwestorów koncentrowała się na dwóch kwestiach: kolejnych informacjach dotyczących Grecji oraz ofercie akcji JSW. (Parkiet, 24.06.2011) 
  • Pamiętnik Giełdowy - zdaniem blogera, nie wzięcie udziału w prywatyzacji byłoby stratą okazji na przyzwoity zysk. (Blogger, 25.06.2011) 
  • Jan Winiecki - zadaje pytanie: Po co komu akcje JSW?. Ekonomista wskazuje na słabości polskiego górnictwo węgla kamiennego wynikające m.in. z pasożytniczo-wymuszeniowego zachowania związkowców oraz marnotrawstwo i przejadanie zysków. Podkreśla przy tym, że zyski generowane przez JSW spółka zawdzięcza nie rosnącej wydajności pracy na jednego zatrudnionego, ale rosnącym cenon ropy. (Money, 26.06.2011) 
Sprzedaj na debiucie, bo ryzyko rośnie

Akcje JSW powinny dać zarobić - co do tego zgodni są zarówno analitycy giełdowi, jak i przedstawiciele finansowej blogosfery. Ich zdaniem cena emisyjna została ustalona na atrakcyjnym poziomie, wobec czego potencjalny zysk w dniu debiutu powinien przekroczyć 10 proc. Niektórzy wskazują jednak, że dłuższe trzymanie papierów może wiązać się z ryzykiem. Jakie są podstawowe czynniki ryzyka?

Widmo kryzysu zadłużenia państw europejskich, hamujące gospodarki azjatyckie oraz spowolnienie gospodarcze w USA zdają się wymuszać zmianę tonu o debiucie JSW z optymistycznego na nieco bardziej powściągliwy, zwłaszcza w ujęciu długoterminowym. W świetle tych informacji, coraz częściej pojawiają się komentarze zwiastujące koniec hossy surowcowej (zdaniem analityków, potrwa ona jedynie do końca roku), wraz z którym notowania JSW również mogą obrać kurs południowy.

Przyczyną takiego obrotu rzeczy może być fakt, że wynik z działalności operacyjnej JSW jest silnie związany z cenami węgla koksowego. Te z kolei są pochodną zapotrzebowania na stal. Zmiany cen ww. surowców będą mocno wpływały na przychody spółki węglowej. Z kolei zmiany po stronie przychodowej mogą powodować, wobec dużego udziału kosztów stałych skutkujących wysoką dźwignią operacyjną, znaczne fluktuacje wyników JSW. Wobec tego można się spodziewać dodatniej korelacji między kursem JSW a notowaniami węgla oraz notowaniami stali. Te ostatnie natomiast wyhamowały wzrosty i zdają sie poruszać obecnie w trendzie bocznym. Ewentualna korekta na rynku surowcowym, z pewnością pociągnie też w dół kurs JSW.

Z kolei w krótszej perspektywie, popyt zagranicznych inwestorów na akcje JSW wcale nie musi być wysoki, jak niektórzy się spodziewają. Z jednej strony ich aktywność zależeć będzie od ogólnych nastrojów na rynkach giełdowych - patrz Grecja. Z drugiej strony mogą być zniechęceni z powodu niezbyt udanego debiutu Glencore, jednego z największych na świecie koncernów handlujących surowcami, którego akcje są obecnie notowane na londyńskiej giełdzie ponad 11% poniżej ceny emisyjnej. Przecena akcji Glencore sprawiła, że planowane debiuty w Londynie odwołało kilka rosyjskich spółek wydobywczych, co może wskazywać na początek negatywnego sentymentu na rynku surowcowym.

Do tego dochodzą oczywiście potencjalne problemy organizacyjne ze związkowcami oraz czynnik polityczny - nieobliczalny Skarb Państwa. Nie jest wykluczone, że Resort Skarbu nie zechce powtórzyć w przypadku JSW podobnej wyprzedaży, jaka miała miejsce niedawno w przypadku akcji Tauronu i PZU. Jaki był efekt, sami widzieliście.

Jaką więc strategię inwestycyjną wybrać? Darować sobie debiut? Kupić i trzymać? Czy też sprzedać przy pierwszej okazji? Każdy musi sobie sam na to pytanie odpowiedzieć. Ale w grze giełdowej warto jest podążać za trendami, więc poszukiwacze dodatniej alfa liczący na mocną stronę popytową powinni wybrać trzecią opcję, aby w późniejszym okresie podkupić nieco akcji na dołkach.

A Wy co myślicie o debiucie JSW? Bierzecie w nim udział? Planujecie sprzedać akcje na pierwszej sesji, czy inwestujecie długoterminowo? Jaki kurs przewidujecie na zamknięcie pierwszej sesji? Zapraszam do dyskusji w komentarzach.

Summary:
Both market analysts and  representatives of the blogosphere financial agree - IPO of Jastrzębska Coal Company (JSW) should pay off. In their view, the issue price was fixed at an attractive level, which facilitates realization of the potential gain exceeding 10 percent on the quotation day. Some, however, show that holding JWS’s stocks may involve risks. In the long run, key risk factors are: debt crisis of European countries, slowdown of Asian and U.S. economies and near end of the bullish market of raw materials. The latter factor is especially important for JSW, since the company’s operating income is strongly associated with the prices of coking coal. These in turn are derived from the demand for steel. Changes in  prices of the above raw materials will result in significant fluctuations of both the financial results and share prices of JSW. In the short term, demand for JSW’s shares by foreign investors may be impaired due to bearish sentiments on the global financial markets, and unsuccessful IPO of Glencore - one of the world's largest commodities traders, whose shares are currently traded on the London Stock Exchange 11% below the issue price. Obviously, there are also potential organizational problems with JSW’s trade unions and the political factor in form of unpredictable Polish State Treasury. Therefore, the prevailing investment strategy concernig the JSW shares is to sell them at the first day of quotation. What do you think the closing price of JSW shares will be then? Share your thoughts in the comments.

Źródło: Internetowe materiały prasowe wskazane w treści i linkach odsyłających.

Podobne tematy:

piątek, 24 czerwca 2011

Fiskus nie zwróci nadpłaconego podatku akcyzowego producentom energii

Nie stanowi nadpłaty kwota podatku akcyzowego uiszczona z tytułu sprzedaży energii elektrycznej w sytuacji, w której ten kto ją uiścił nie poniósł z tego tytułu uszczerbku majątkowego. Wykorzystywanie instytucji nadpłaty jako środka umożliwiającego wzbogacenie się powinno być bowiem ocenione, jako nadużycie prawa niekorzystające z ochrony konstytucyjnej.

To  konkluzja kontrowersyjnej uchwały pełnego składu Izby Gospodarczej NSA, podjętej na rozprawie w dniu 22 czerwca 2011 r. (sygn. I GPS 1/11).

Warto podkreślić, że ośmiu z 21 sędziów rozpatrujących sprawę zgłosiło zdania odrębne. Nie powinno to dziwić - uchwała wprowadza bowiem dodatkowy warunek zwrotu nadpłaconego podatku, nie obecny dotychczas w polskim systemie podatkowym. Uchwała stanowi też wyłom w dotychczasowej linii orzeczniczej.

Naruszenie prawa wspólnotowego

Problem dotyczy zwrotu podatku akcyzowego zapłaconego od wyprodukowanej i sprzedanej energii elektrycznej w okresie od 1 stycznia 2006 r. do 28 lutego 2009 r.

W powyższym zakresie, KE pozwała Polskę za niedostosowanie krajowych przepisów do Dyrektywy wspólnotowej, zgodnie z którą podatnikiem akcyzy powinien być dystrybutor energii, a nie producent, jak przewidywała polska ustawa. Polska miała czas do 1 stycznia 2006 roku na dostosowanie do wymogów UE, ale zrobiła to dopiero 1 marca 2009 r.

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) uznał więc w wyroku z dnia 12 lutego 2009 r. (sygn. C-475/07), że poprzez zaniechanie dostosowania do dnia 1 stycznia 2006 r. swojego systemu opodatkowania energii elektrycznej do wymogów art. 21 ust. 5 akapit pierwszy dyrektywy Rady 2003/96/WE z dnia 27 października 2003 r. w sprawie restrukturyzacji wspólnotowych przepisów ramowych dotyczących opodatkowania produktów energetycznych i energii elektrycznej, zmienionej dyrektywą Rady 2004/74/WE z dnia 29 kwietnia 2004 r., w zakresie określenia momentu, w którym podatek od energii elektrycznej staje się wymagalny, Rzeczpospolita Polska uchybiła zobowiązaniom ciążącym na niej na mocy tej dyrektywy.

Orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego

Powołując się na powyższy wyrok TSUE, elektrownie zaczęły występować o zwrot nadpłaconego podatku. Izby celne konsekwentnie odmawiały zwrotu akcyzy twierdząc, że prowadziłoby to do bezpodstawnego wzbogacenia elektrowni. Organy argumentowały, że elektrownie nie poniosły kosztu spornej akcyzy, gdyż cały podatek został wliczony w cenę prądu.

Opierały się przy tym na wcześniejszym orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego (TK), a przede wszystkim wyroku TK z dnia 6 marca 2002 r. (sygn. P 7/00), w którym wskazano, że konstrukcja nadpłaty podatkowej nawiązuje w wyraźny sposób do nienależnego świadczenia – instytucji prawa cywilnego. Zgodnie z tym wyrokiem, w razie pobrania takiego podatku konsumpcyjnego jak akcyza, przerzucanego na konsumenta, podatnikowi nie przysługuje zwrot nadpłaty. TK wykroczył tym samym poza wykładnię językową instytucji nadpłaty, o której mowa w art. 72 § 1 Ordynacji podatkowej, i dodał dodatkowy warunek dla jej zwrotu - zwrot nadpłaty podatku akcyzowego przysługuje temu, kto poniósł faktyczny ciężar ekonomiczny tego podatku.

W późniejszych wyrokach TK jednak abstrahował od powyższego stanowiska. Przykładowo, w wyroku z 27 grudnia 2004 r. (sygn. SK 35/02) Trybunał powstrzymał się od rozstrzygania o zasadności żądania zwrotu nadpłaconego podatku. Zdaniem Trybunału, wskazane zagadnienie podlega ocenie w toku postępowania sądowego, w ramach którego uwzględnia się wszystkie okoliczności faktyczne i prawne określonej sprawy. Podobne konkluzje można znaleźć w późniejszym wyroku TK z 7 lipca 2009 r. (sygn. SK 49/06).

Zmianę linii orzeczniczej TK przypieczętowało postanowienie z dnia 29 listopada 2010 r. (sygn. P 45/09). Trybunał co prawda odmówił rozstrzygnięcia pytania prawnego NSA dotyczącego omawianej kwestii (postanowienie NSA z 15 października 2009 r., sygn. I FSK 240/08), jednak wskazał w uzasadnieniu, że model nadpłaty przyjęty w Ordynacji podatkowej nie zawiera przesłanki poniesienia ciężaru ekonomicznego podatku jako warunku jej zwrotu.

Trybunał wskazał, że w państwach europejskich występują dwa podstawowe modele regulacji zwrotu nadpłaty podatku. Pierwszy przewiduje, że podstawowym warunkiem zwrotu nadpłaty podatku jest sam fakt zapłaty nienależnego podatku lub nadpłacenia podatku. Z kolei drugi model zawiera jeszcze jeden warunek zwrotu nadpłaty: poniesienie ciężaru ekonomicznego podatku.

Pierwszy model nadpłaty podatku obowiązuje w niemieckim systemie prawnym. Zgodnie z ogólnym przepisem niemieckiej ordynacji podatkowej, jeśli podatek został zapłacony lub zwrócony bez podstawy prawnej, wówczas temu, na koszt kogo dokonano zapłaty, przysługuje uprawnienie względem odbiorcy świadczenia o zwrot zapłaconej lub zwróconej kwoty; również wtedy, gdy podstawa prawna zapłaty lub zwrotu przestanie obowiązywać w terminie późniejszym (§ 37 ust. 2 Abgabenordung). Poniesienie rzeczywistego ciężaru ekonomicznego podatku nie stanowi przesłanki zwrotu nadpłaconego podatku.

W ocenie TK, taki sam niemiecki model – w przeciwieństwie do francuskiego czy angielskiego – został przyjęty w polskiej ordynacji podatkowej. Trybunał zaznaczył przy tym, że to do parlamentu należy ewentualne wprowadzenie w ustawie, wzorem niektórych państw europejskich, modelu nadpłaty przewidującego przesłankę poniesienia przez podatnika ciężaru ekonomicznego podatku jako warunku zwrotu nadpłaty podatku. Trybunał Konstytucyjny nie ma bowiem kompetencji do zastąpienia ustawodawcy albo wskazywania, który model zwrotu nadpłaty podatku byłby właściwy.

Orzecznictwo sądów administracyjnych

Stosownie do wskazań TK, Ministerstwo Finansów rozpoczęło prace nad projektem ustawy o zwrocie nadpłaty akcyzy od strat przesyłowych energii elektrycznej. Zostały one jednak zawieszone w momencie skierowania pytania prawnego w kwestii zwrotu nadpłaty podatku akcyzowego do pełnego składu Izby Gospodarczej NSA.

Wcześniej sądy administracyjne orzekały  w analogicznych sprawach w sposób niejednolity.

Negatywne dla podatników wyroki zostały przykładowo wydane w dniu 22 lipca 2005 r. (sygn. I FSK 83/05), w dniu 4 stycznia 2006 r. (sygn. I FSK 420/05), a także w dniu 28 maja 2007 r. (sygn. akt I FSK 556/06). Wynikało z nich, że zwrot nienależnie zapłaconego podatku na rzecz podatnika doprowadziłby do sytuacji nie do zaakceptowania tak z prawnego, jak i z moralnego punktu widzenia. W istocie oznaczałby bowiem niczym nieusprawiedliwione przysporzenie ze strony Skarbu Państwa na rzecz osoby, która nie poniosła ekonomicznego ciężaru podatku akcyzowego. W konsekwencji w wyrokach tych uznano, że zwrot podatku akcyzowego na rzecz osoby, która go tylko formalnie, a nie faktycznie zapłaciła, prowadziłby do bezpodstawnego wzbogacenia tej osoby.

Odmienne stanowisko zajął m.in. WSA w Gliwicach w wyroku z 9 stycznia 2008 r. (sygn. III Sa/Gl 844/07) oraz WSA w Warszawie w wyroku z 17 listopada 2008 r. (sygn. III SA/Wa 952/08). W świetle ww. wyroków, wprowadzenie przesłanki zubożenia podmiotu uprawnionego do wystąpienia z wnioskiem o stwierdzenie nadpłaty w podatku akcyzowym nie znajduje podstaw prawnych.

Na tym tle, omawiane zagadnienie zostało uznane za budzące wątpliwości prawne w jednej ze spraw przez NSA, który postanowieniem z 18 lutego 2009 r. (sygn. akt I FSK 1722/08) wystąpił do składu siedmiu sędziów NSA o rozstrzygnięcie ww. wątpliwości.

Uchwałą wydaną 13 lipca 2009 r. w składzie 7 sędziów (sygn. I FPS 4/09), NSA rozstrzygnął, że „Przepis art. 72 § 1 pkt 1 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. – Ordynacja podatkowa (…) nie stoi na przeszkodzie zwrotowi nadpłaty w podatku akcyzowym także wtedy, gdy ciężar podatku poniósł nabywca opodatkowanego towaru”

Sędziowie NSA podkreślili, że zgodnie z brzmieniem art. 72 § 1 o.p. „Konstytutywną przesłanką powstania nadpłaty (…) jest zapłata podatku w wysokości wyższej niż zobowiązanie podatkowe lub nawet przy jego zupełnym braku” a ordynacja podatkowa nie formułuje żadnych dalszych przesłanek zwrotu nadpłaty - nie jest więc możliwe wyprowadzenie z treści tego przepisu dodatkowej przesłanki zwrotu podatku nadpłaconego lub nienależnie zapłaconego. Jednocześnie podkreślili, że nie ma przeszkód dla wprowadzenia do porządku prawnego regulacji przewidującej przesłankę poniesienia ciężaru ekonomicznego podatku. W tym zakresie, uchwała NSA korespondowała z cytowanym wyżej, późniejszym postanowieniem TK (sygn. P 45/09).

Stanowisko wyrażone w powyższej uchwale wpłynęło na treść kolejnych rozstrzygnięć NSA (np. wyroki NSA z 6 sierpnia 2009 r., sygn. I FSK 817/08, z 9 lipca 2010 r., sygn. I FSK 1073/09).

Gdy wydawało się, że kierunek interpretacji definicji nadpłaty w polskiej ustawie został przesądzony, NSA postanowił 3 lutego 2011 r. (sygn. I GSK 262/10) przedstawić do rozstrzygnięcia całej Izbie Gospodarczej Naczelnego Sądu Administracyjnego powstałe zagadnienie prawne: "Czy w rozumieniu art. 72 § 1 pkt 1 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. – Ordynacja podatkowa jest nadpłatą kwota podatku akcyzowego uiszczona z tytułu sprzedaży energii elektrycznej w sytuacji, w której ten kto ją uiścił nie poniósł z tego tytułu uszczerbku majątkowego”.

Pierwsze zwiastuny zmian

Z dzisiejszej perspektywy, można się było tego spodziewać. Pomimo pozytywnych dla podatników wyroków, kwestia budziła spory w samym środowisku sędziowskim.

Już przy okazji podejmowania uchwały w składzie siedmiu sędziów (sygn. I FPS 4/09), sędzia NSA Marek Kołaczek zgłosił zdanie odrębne, wskazując na wątpliwości rangi konstytucyjnej związane brakiem w Ordynacji podatkowej rozwiązań proceduralnych, pozwalających na ograniczenie zwrotu nadpłaty podatku akcyzowego w zakresie w jakim podatnik nie poniósł ekonomicznego ciężaru tego podatku.

Również sędzia TK Marek Kotlinowski, nie zgodził z uzasadnieniem swoich kolegów, zawartym w cytowanym postanowieniu o sygn. P 45/09. W zdaniu odrębnym, Sędzia TK Kotlinowski wyraził ocenę tożsamą z oceną pełnego składu Trybunału Konstytucyjnego w wyroku z 6 marca 2002 r., sygn. P 7/00 (OTK ZU nr 2/A/2002, poz. 13). Sędzia TK podzielił więc zdanie, wskazujące na wspólne cechy konstrukcji nadpłaty w o.p. i cywilistycznej instytucji nienależnego świadczenia, zgodnie z którym „ustawodawca (...), normując sprawę zwrotu nadpłaty podatkowej, pominął istotną przesłankę roszczenia o zwrot nienależnego świadczenia, jaką jest wykazanie zubożenia po stronie tego, kosztem kogo wzbogacenie Skarbu Państwa nastąpiło”.

Wydaje się, że powyższe koncepcje bliskie były również trzynastce sędziów NSA podejmujących uchwałę o sygn. GPS 1/11. Spór więc zatoczył koło w orzeczniczej czasoprzestrzeni i powrócił do punktu wyjścia. Dlatego można odnieść wrażenie, że to nie koniec sporów w tej materii. Być może liczne zdania odrębne zwiastują nawet, wzorem ww. przykładów, kolejne przesilenie?

Jakie będą skutki chwały?

Na pełną ocenę skutków uchwały i potencjalny zakres jej zastosowania w innych niż akcyzie podatkach, trzeba z pewnością poczekać do opublikowania uzasadnienia pisemnego.

Nie mniej jednak już teraz fiskus może zacierać ręce. Stawka, o którą tak usilnie grał od momentu wyroku TSUE o sygn. C-475/07, wynosi - zależnie od szacunków - od 6,5 aż do 11 mld PLN. Jednocześnie, Ministerstwo Finansów ma zielone światło dla wznowienia prac nad projektem ustawy o zwrocie nadpłaty akcyzy od strat przesyłowych energii elektrycznej.

Co na to podatnicy? Uchwała pełnego składu Izby Gospodarczej NSA wprowadza w istocie dodatkową przesłankę do spełnienia przy ubieganiu się o zwrot nadpłaty. Trzeba bowiem sprawdzić, czy zwrot nadpłaty podatnikowi nie prowadzi do jego bezpodstawnego wzbogacenia. Dlatego z perspektywy elektrowni, proces egzekwowania nadpłaty w podatku akcyzowym może być zablokowany przez organy podatkowe, w związku z przerzucaniem podatku na konsumentów w cenie energii.

Taki obrót spraw nie powinien jednak odbywać się automatycznie. Organy podatkowe będą bowiem musiały dokładnie zbadać zasady ustalania cen sprzedaży energii konsumentom, co może się wiązać z wydłużeniem postępowania dowodowego w sprawach nadpłaty. Dodatkowo podatnicy powinni zbadać możliwość zastosowania w ich sprawie argumentów wynikających nie tylko z wyroków administracyjnych, ale również Trybunału Sprawiedliwości. W tym kontekście warto mieć na uwadze następujące zasady i wytyczne wypracowane przez orzecznictwo TSUE:

1. Początkowo TSUE uznawał, że podstawa odmowy zwrotu kwot przerzuconych musi wynikać z prawa krajowego (sprawa Rewe-Zentralfinanz o sygn. 33/76, sprawa Comet BV o sygn. 45/76). Później stwierdził, że prawo do zwrotu nienależnych opłat musi być wywodzone z prawa wspólnotowego (sprawa San Giorgio o sygn. 199/82).

2. TSUE pozostawia państwom członkowskim swobodę w kwestii przyjęcia w systemie prawa krajowego określonego modelu zwrotu podatku pobranego niezgodnie z prawem unijnym.

3. TSUE nie wprowadza zakazu zwrotu podatków przerzuconych, ale jedynie w pewnych okolicznościach pozwala na odmowę ich zwrotu. Wymaga to jednak spełnienia dodatkowych warunków (sprawa Komisji przeciwko Włochom o sygn. 104/86, sprawa Marks&Spencer o sygn. akt C-309/06):
  • państwo członkowskie musi zrekompensować szkody poniesione przez podatnika (sprawa Hans Just o sygn. 68/79),
  • odmowa zwrotu ze względu na przerzucenie ekonomicznego ciężaru podatku jest dopuszczalna po ustaleniu, że osoba zobowiązana do zapłaty podatku rzeczywiście przerzuciła jego ciężar na inną osobę - przerzucenie na podatnika ciężaru dowodu co do poniesienia ciężaru ekonomicznego podatku oraz ograniczenie środków dowodowych do dowodów z dokumentów jest niedopuszczalne (sprawa San Giorgio o sygn. 199/82),
  • nie można stosować domniemania przerzucenia ekonomicznego ciężaru tych podatków (sprawa Kapniki Michailidis o sygn. C-442/98),
  • unikanie wystąpienia bezpodstawnego wzbogacenia zależy m.in. od ustalenia, czy kwota podatku pobrana nienależnie z punktu widzenia prawa wspólnotowego została w całości przerzucona na inne podmioty - w sytuacji, gdy została przerzucona jedynie część podatku, organy podatkowe obowiązane są do zwrotu pozostałej nieprzerzuconej kwoty podatku (sprawa Société Comateb i in. o sygn. C-192/95 do C-218/95).
4. TSUE stwierdził, że nawet w sytuacji, gdy cały podatek został zawarty w cenie, podatnik mógł i tak ponieść szkodę spowodowaną zmniejszeniem sprzedaży. Istnienie i rozmiar bezpodstawnego wzbogacenia po stronie podatnika, które mogłoby powstać w związku ze zwrotem podatku pobranego niezgodnie z prawem Unii Europejskiej, mogą zostać ustalone jedynie na podstawie oceny ekonomicznej, w ramach której należy uwzględnić wszystkie mogące mieć znaczenie okoliczności - ocena ta należy do właściwości sądu krajowego (sprawa Marks&Spencer o sygn. akt C-309/06, sprawa Weber’s Wine World i in. o sygn. C-147/01).

Dodatkowo, podatnicy mają na swoją obronę mocne argumenty natury konstytucyjnej, podniesione w uzasadnieniu postanowienia TK o sygn. P 45/09.

Podatnicy mogą więc próbować się bronić. A kto ucierpiał najbardziej? W ostatecznym rozrachunku, to końcowi odbiorcy energii elektrycznej obciążeni kosztem akcyzy ponieśli realny ciężar zaistniałego zamieszania.

A co Wy myślicie na temat podjętej uchwały? Zapraszam do dyskusji w komentarzach.

Źródło: CBOSATrybunał KonstytucyjnyMinisterstwo Finansów

Podobne tematy:

sobota, 18 czerwca 2011

TSUE: ponowne opodatkowanie pożyczek od wspólników było niezgodne z prawem wspólnotowym

Artykuł 4 ust. 2 dyrektywy Rady 69/335/EWG stoi na przeszkodzie ponownemu wprowadzeniu przez państwo członkowskie podatku kapitałowego od pożyczki udzielonej spółce kapitałowej przez wierzyciela uprawnionego do udziału w zyskach owej spółki, jeżeli państwo to wcześniej zaniechało pobierania owego podatku.

Takie stanowisko zajął Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w wyroku z dnia 16 czerwca 2011 r. w sprawie C‑212/10 Logstor ROR Polska sp. z o.o. przeciwko Dyrektorowi Izby Skarbowej w Katowicach. Wyrok zapadł w efekcie pytania prejudycjalnego, skierowanego w dniu 15 marca 2010 r. przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach (sygn. I SA/Gl 731/09).

Stanowisko TSUE oznacza, że zmiana ustawy o PCC wprowadzająca w latach 2007-2008 opodatkowanie pożyczek udzielanych spółkom przez ich wspólników była niezgodna z prawem UE. Naruszała bowiem zasadę stałości. W konsekwencji, podatnicy mogą skutecznie domagać się zwrotu nadpłaconego podatku.

Chronologia zmian legislacyjnych

Zakres opodatkowania pożyczek udzielonych spółce przez jednego ze wspólników lub udziałowców zmieniał się w Polsce na przestrzeni lat. Zgodnie z przepisami obowiązującymi w dniu 1 lipca 1984 r., pożyczki te podlegały opodatkowaniu stawką w wysokości 5% kwoty pożyczki. Z kolei między 1 stycznia 2001 r. a 30 kwietnia 2004 r. te same czynności były objęte podatkiem od czynności cywilnoprawnych, ze stawką degresywną wahającą się, w zależności od kwoty pożyczki, od 1% do 0,5% wartości czynności,

W związku z akcesją Polski do UE, od dnia 1 maja 2004 r. do dnia 31 grudnia 2006 r., w wyniku dokonanych zmian legislacyjnych, pożyczki udzielone spółce kapitałowej przez wspólnika lub akcjonariusza zostały zwalnione z opodatkowania. Jednak 1 stycznia 2007 r. weszła w życie kolejna nowelizacja ustawy o PCC, która ponownie objęła opodatkowaniem pożyczki od udziałowców lub akcjonariuszy (pożyczki zostały uznane za zmianę umowy spółki) - przepisy te obowiązywały do końca 2008 r. 

Od dnia 1 stycznia 2009 r. ustawodawca postanowił przywrócić obowiązujące wcześniej zwolnienie. Funkcjonuje ono do dnia dzisiejszego. 

Polska naruszyła prawo wspólnotowe

W świetle wskazanej wyżej chronologii zmian legislacyjnych w Polsce, TSUE uznał ponowne opodatkowanie pożyczek od udziałowców lub akcjonariuszy w latach 2007-2008 (po ich wcześniejszym zwolnieniu z opodatkowania) za niedozwolone w świetle dyrektywy 69/335. Powyższe naruszenie Sąd uzasadnił w następujący sposób:

Zgodnie z art. 4 ust. 2 dyrektywy 69/335 określone operacje mogły, „w zakresie, w jakim były opodatkowane stawką 1% w dniu 1 lipca 1984 r., nadal podlegać podatkowi kapitałowemu".

Data 1 lipca 1984 r., która na mocy wspomnianego art. 4 ust. 2 dyrektywy 69/335 traktowana jest jako data odniesienia, dotyczy również Rzeczypospolitej Polskiej. W wypadku bowiem przystąpienia do Unii Europejskiej zawarte w prawie Unii odniesienie do określonej daty, w razie braku odmiennego postanowienia w akcie przystąpienia lub innym akcie prawa Unii, dotyczy również państwa przystępującego, nawet jeśli data ta jest wcześniejsza od daty przystąpienia (wyrok z dnia 21 czerwca 2007 r. w sprawie C‑366/05 Optimus – Telecomunicações, Zb.Orz. s. I‑4985, pkt 32). Co się zaś tyczy Rzeczypospolitej Polskiej, nie ma w tym zakresie żadnego odmiennego postanowienia ani w akcie dotyczącym warunków przystąpienia tego państwa do Unii Europejskiej, ani w jakimkolwiek innym akcie prawa Unii.

Ponieważ zaś czynności tego rodzaju, jak pożyczka będąca przedmiotem postępowania w sprawie przed sądem odsyłającym podlegały w dniu 1 lipca 1984 r. opodatkowaniu w rozumieniu art. 4 ust. 2 dyrektywy 69/335, Rzeczpospolita Polska miała prawo, przystępując do Unii Europejskiej, utrzymać opodatkowanie tych czynności podatkiem kapitałowym.

Jednakże po tym, jak zgodnie z wykładnią dokonaną przez sąd odsyłający Rzeczpospolita Polska zrezygnowała z dniem przystąpienia do Unii Europejskiej z tego opodatkowania, nie miała już prawa go później przywrócić.

Artykuł 4 ust. 2 dyrektywy 69/335, którego brzmienie odwołuje się do pojęcia ciągłości, należy bowiem interpretować w świetle celu wskazanego w motywach drugim i trzecim dyrektywy 85/303, jakim jest ograniczenie, a nawet zniesienie podatku kapitałowego. Z motywu trzeciego dyrektywy wynika, że z punktu widzenia owego celu tylko trudności budżetowe, jakie napotkałyby państwa członkowskie w razie zniesienia podatku kapitałowego, uzasadniają możliwość jego utrzymania przez te państwa, które nie zaniechały jego pobierania.

Zawarte w art. 4 ust. 2 dyrektywy 69/335 sformułowanie „mogą […] nadal podlegać podatkowi kapitałowemu" należy więc interpretować w ten sposób, że możliwość opodatkowania przez państwa członkowskie wymienionych w owym ustępie czynności podatkiem kapitałowym wymaga nie tylko, by były one opodatkowane w rozumieniu tego przepisu na podstawie przepisów krajowych obowiązujących w dniu 1 lipca 1984 r., lecz także by podlegały następnie opodatkowaniu w sposób nieprzerwany. W przeciwnym razie państwo członkowskie nie może powoływać się na utratę przychodów jako uzasadnienie utrzymania podatku kapitałowego.

Wskazanie w art. 4 ust. 2 dyrektywy 69/335 daty 1 lipca 1984 r. nie upoważnia więc państw członkowskich, które w owym dniu poddawały omawiane czynności opodatkowaniu podatkiem kapitałowym, do ponownego wprowadzenia takiego podatku po jego zniesieniu. Byłoby to sprzeczne z brzmieniem wspomnianego przepisu, a także z celem omawianej dyrektywy, jakim jest ograniczenie, a nawet zniesienie podatku kapitałowego. W związku z powyższym państwo członkowskie, które po dniu 1 lipca 1984 r. zwolniło zgodnie z art. 7 ust. 2 dyrektywy 69/335 określone czynności z opodatkowania podatkiem kapitałowym, nie może ponownie wprowadzić takiego podatku od tych czynności.

Na postawione pytanie trzeba zatem odpowiedzieć, iż art. 4 ust. 2 dyrektywy 69/335 należy interpretować w ten sposób, że stoi on na przeszkodzie ponownemu wprowadzeniu przez państwo członkowskie podatku kapitałowego od pożyczki udzielonej spółce kapitałowej przez wierzyciela uprawnionego do udziału w zyskach owej spółki, jeżeli państwo to wcześniej zaniechało pobierania owego podatku.

Polskie sądy potwierdzają

Jeszcze przed wydaniem ww. wyroku, część składów orzekających polskich sądów administracyjnych wyrażała analogiczne stanowisko do zaprezentowanego przez TSUE. Wskazać można m.in. na niedawny wyrok WSA w Krakowie z dnia 27 stycznia 2011 r. (sygn. I SA/Kr 1822/10), który wyraźnie stwierdził, że przepisy ustawy o podatku od czynności cywilnoprawnych, obowiązujące w 2007 r. w zakresie opodatkowania pożyczki udzielonej spółce przez wspólnika są sprzeczne z Dyrektywą 69/335.

Skoro Polska, z dniem przystąpienia do Unii Europejskiej, zwolniła z podatku pożyczkę udzieloną spółce przez wspólnika, to w ocenie Sądu podjęła nieodwracalną decyzję, której nieodwracalność wynika z zasady stand still obowiązującej na gruncie przepisów Dyrektywy 69/335 oraz celu tej Dyrektywy, którym jest wspieranie swobodnego przepływu kapitału w szczególności poprzez możliwość uzyskania zwolnienia z podatku kapitałowego.

Zdaniem Sądu nie odpowiadają temu celowi działania Państwa Członkowskiego, które, tak jak uczyniła to Polska, w momencie przystąpienia do Unii Europejskiej zwalnia z podatku kapitałowego pożyczkę udzieloną spółce przez wspólnika, by po ponad dwóch latach funkcjonowania tego zwolnienia czynność tę opodatkować, a po kolejnych dwóch latach - ponownie zwolnić z podatku. Taka niestabilność regulacji nie służy wspieraniu swobodnego przepływu kapitału, a wprowadzenie opodatkowania po wcześniejszym zwolnieniu z podatku jest wprost sprzeczne z wytyczonym przez Dyrektywę (ukształtowanym Dyrektywą 85/303) kierunkiem działania, tj. doprowadzenia do zwolnienia z podatku kapitałowego ze względu na jego niekorzystny wpływ na gospodarkę.

Analogiczne stanowisko zajęły wcześniej także inne składy orzekające, np. WSA w Warszawie w wyroku z dnia 11 września 2009 r. (sygn. III SA/Wa 619/09), WSA w Szczecinie w wyroku z dnia 15 października 2009 r. (sygn. I SA/Sz 556/09) oraz WSA w Bydgoszczy w wyroku z dnia 11 października 2010 r. (sygn. I SA/Bd 637/10).

Rząd polski się nie zgadza

TSUE zaznaczył w powołanym wyżej wyroku, że rząd polski zakwestionował sposób, w jaki prawo krajowe zostało przedstawione przez sąd odsyłający (tj. WSA w Gliwicach, który zwrócił się z pytaniem prejudycjalnym). Uznaje on bowiem za niesłuszne twierdzenie sądu odsyłającego, iż Rzeczpospolita Polska zaniechała z chwilą przystąpienia do Unii Europejskiej pobierania podatku kapitałowego od czynności tego rodzaju, jak pożyczka od wspólników. 

Zdaniem rządu polskiego zwolnienie pożyczek udzielanych spółkom kapitałowym przez ich akcjonariuszy, w okresie od dnia 1 maja 2004 r. do dnia 31 grudnia 2006 r., miało na celu uniknięcie podwójnego opodatkowania tego samego kapitału, za pierwszym razem z chwilą udzielenia przez akcjonariusza pożyczki spółce, a za drugim razem z chwilą przekształcenia niespłaconej części pożyczki w udziały w kapitale. 

Zdaniem przedstawicieli rządu polskiego, pożyczki udzielane spółkom kapitałowym przez wspólników lub akcjonariuszy były co prawda w latach 2004–2006 zwolnione z podatku od czynności prawnych, ale podatkowi temu podlegało podwyższenie kapitału zakładowego w wyniku przekształcenia takich pożyczek. Dodatkowo, ustawa o PCC z 2007 r. zniosła opodatkowanie podwyższenia kapitału zakładowego związanego z pożyczką od akcjonariusza lub wspólnika objętą już podatkiem od czynności cywilnoprawnych, a jednocześnie ponownie objęła tym podatkiem pożyczki udzielane spółkom kapitałowym przez ich wspólników lub akcjonariuszy.

W odpowiedzi na powyższe zastrzeżenia strony rządowej, TSUE przypomniał, że zadaniem Trybunału w ramach systemu współpracy sądowej ustanowionego na podstawie art. 267 TFUE nie jest kwestionowanie ani weryfikowanie prawidłowego charakteru wykładni prawa krajowego dokonanej przez sąd odsyłający (zob. podobnie wyroki: z dnia 14 lutego 2008 r. w sprawie C‑449/06 Gysen, Zb.Orz. s. I‑553, pkt 17; a także z dnia 11 września 2008 r. w sprawie C‑11/07 Eckelkamp i in., Zb.Orz. s. I‑6845, pkt 32).

W konsekwencji argumenty strony rządowej nie zostały rozpatrzone. 

Skutki wyroku dla podatników

Niezależnie od powyższego, omawiane orzeczenie oznacza, że podatnicy mogą odzyskać podatek nadpłacony w latach 2007-2008 wraz z należnym oprocentowaniem. W tym celu powinni zwrócić się do organów podatkowych ze stosownymi wnioskami o stwierdzenie nadpłaty, która podlega zwrotowi na rzecz podatnika w terminie 30 dni.

W przypadku podatników, którzy złożyli już takie wnioski ale postępowanie w ich sprawie zakończyło się negatywnie, mają oni prawo ubiegać się o wznowienie takich postępowań, powołując się na zapadły przed TSUE wyrok. Natomiast zawieszone sprawy, powinny być teraz podjęte na nowo i rozstrzygnięte z uwzględnieniem ww. orzeczenia TSUE.

Pozostali, którzy nadal toczą spory z fiskusem, mają fenomenalny argument do podniesienia w stosownych środkach procesowych lub bezpośrednio na rozprawie.

A Wy co sądzicie o wyroku TSUE? Jak oceniacie kontrargumenty strony rządowej nt. sposobu przedstawienia polskiego prawa Trybunałowi przez WSA w Gliwicach? Zapraszam do dyskusji w komentarzach.

Źródło: TSUE, CBOSA

piątek, 3 czerwca 2011

Petrolinvest: zapowiedź dynamicznych wzrostów?

Giełdowa Spółka Petrolinvest podała dzisiaj w komunikacie, iż otrzymała wyniki przetwarzania danych sejsmicznych 3D ze struktury Koblandy z uwzględnieniem wyników odwiertu K-3 w Kazachstanie. Zgodnie z informacją, prace przeprowadzone pod nadzorem specjalistów z firmy Total potwierdziły wysoki potencjał złoża ropy odkrytego odwiertem K-3. Spółka podała, że zasoby perspektywiczne dla struktury Koblandy zostały oszacowane przez niezależnego eksperta McDaniel&Associates na 801,4 mln baryłek ekwiwalentu ropy.

Rynek giełdowy zareagował na te wiadomości bardzo entuzjastycznie, dzięki czemu Petrolinvest zanotował po wczorajszej przecenie przeszło 20 proc. wzrost kursu. Pojawiły się też pierwsze komentarze prasowe:

  • bankier.pl - Petrolinvest odkrył ropę na strukturze Kobland?: "Norweska firma geofizyczna Petroleum Geo-Services zakończyła przetwarzanie danych sejsmicznych 3D z obszaru Koblandów z uwzględnieniem wyników wykonanego przez Petrolinvest odwiertu K-3 w Kazachstanie."
  • parkiet.com - Petrolinvest mocno w górę: "Akcje spółki wzrosły o 25 proc. na giełdzie w Warszawie po tym jak spółka poinformowała o "wysokim potencjale ropy" w złożu Koblandy w Kazachstanie."
  • pb.pl - Pozytywna ocena złoża na strukturze Koblandy potwierdza się: "Petrolinvest poinformował, że jej spółce zależnej OilTechnoGroup przekazane zostały wyniki przetwarzania danych sejsmicznych 3D ze struktury Koblandy z uwzględnieniem wyników wykonanego przez Petrolinvest odwiertu K-3 w Kazachstanie. Komunikat wywołał gwałtowny wzrost popytu na akcje spółki, który spowodował 24 proc. wzrost jej kursu i zawieszenie notowań."
  • wnp.pl - Petrolinvest ma już dane 3D struktury Koblandy: "Norweska firma geofizyczna Petroleum Geo-Services zakończyła przetworzenie danych sejsmicznych 3D z obszaru Koblandów z uwzględnieniem wyników wykonanego przez Petrolinvest odwiertu K-3 w Kazachstanie. Nowe wyniki przetworzenia wspólnie z rezultatami odwiertu oraz wcześniej zebranymi danymi, potwierdzają budowę i wysoki potencjał odkrytego złoża ropy odwiertem K-3. Jednocześnie nowe dane pozwalają na wskazanie optymalnego miejsca wykonania odwiertu K-4."
Warto przy tym mieć na uwadze, że zgodnie z komunikatem: "pozytywna ocena złoża na strukturze Koblandy potwierdza się, a szanse na przeklasyfikowanie zasobów złoża do wyższej kategorii są zdecydowanie większe." Dodatkowo w podanej informacji jest mowa o "objawach występowania ropy", na co wskazywały opróbowania, podczas których "uzyskiwano przypływ gazu ziemnego z obecnością bardzo dobrej jakości lekkiej ropy naftowej, o jasnozielonej barwie i gęstości 0.780 g/cm3."

Jak podaje parkiet.com, przed opublikowaniem ww. komunikatu łączne udziały Ryszarda Krauzego i podmiotów z nim powiązanych, czyli Prokomu Investments i Osiedla Wilanowskiego, w akcjonariacie Petrolinvestu wzrosły do 10,2 proc. (ponad 6,47 mln akcji).

Czy Waszym zdaniem ww. komunikat to kolejna przynęta na spekulantów giełdowych, czy też zwiastun sukcesu kazachskiego biznesu Ryszarda Krauzego? Czy Petrolinvest będzie kontynuował dynamiczne wzrosty w poniedziałek?

Źródło: Petrolinvest

Podobne tematy: